Kącik Limerykowy

Numer 7 (październik 2003)


Nazbierało się trochę limeryków, nie powiem... Nie żeby jakoś strasznie obrodziło, ale dobre i to! Zaczniemy od najbardziej chyba płodnego na tym polu Karakuliambro, który – jak zwykle umiejętnie i złośliwie – komentuje naszą rzeczywistość:

Ambitny człowiek ze wsi Otręby
Na dochody za „Manifest” ostrzył sobie zęby.
Powiedział, że mu czasu nie starczy,
I winą za wszystko innych obarczył.
Żebyś miał więcej chęci. Żeby...

Przyleciała na Ziemię z Plutona
Kreatura swą planetą znudzona.
Zaraz chciała uciekać,
Lecz musiała poczekać,
Bo statek zablokowała Samoobrona
(Karakuliambro)

A oto tekst debiutującej na naszych łamach niewiasty, traktujący o prawdziwych wydarzeniach z życia szkolnego (z tego miejsca chciałbym gorąco pozdrowić naszego kochanego Pana Profesora Łochowskiego, u którego naukę zakończyłem z oceną bardzo dobrą...).

Raz pan profesor Łochowski
Wprowadził system katowski
- Zaczął „używać” wskaźnika.
Jedno, co z tego wynika:
Lekcja to zwyczaj ojcowski.
(Ania)

To z kolei kolejny tekścior Thommsona, który zadebiutował w poprzednim numerze pamiętnym limerykiem o chłopie-sybarycie:

Pewien poseł, co był zerem
Do pracy dojeżdżał rowerem.
A, że sejm na Wiejskiej,
Jeździł w ruchu miejskim
I co dzień dostawał cholery.
(Thommson)

I wreszcie to, na co czekali wszyscy – nonsens w czystej postaci, autorstwa miłościwie panującego nam Naczelnego:

Pewien poeta z Pilicy
Popełnił nie lada wyczyn.
Napisał wiersz,
Uderzył się w pierś
I fiknął kozła bez przyczyn.
(Maciey Gnyszka)

Żeby nie być gorszym – zamieszczę również własny limeryk z nurtu klasycznego, czyli nonsensownie-absurdalnego:

Pewien szambiarz o imieniu Bambo
Często mawiał: „Jak ja kocham szambo!”
I, co się nie zdarza
U każdego szambiarza,
Podczas pracy tańczył sobie mambo.
(Człowiek O Pięknym Imieniu)

Na koniec limeryczek z dedykacją: Ode mnie dla Takiej Jednej...

Pewna studentka zabiegana
Biegała od samego rana,
A nawet wieczorami,
Pomiędzy zajęciami -
Aż rozbolały Ją kolana.
(Człowiek O Pięknym Imieniu)

Tyle na dzisiaj. Podobają się Wam limeryki? Sami też coś napiszcie! Wskazówki znajdziecie w marcowym numerze Skafandra. A jak już uda się coś stworzyć – natychmiast ślijcie do mnie: macmat@staszic.waw.pl


Poprzedni     Strona główna     Następny